Wypad wstępnie planowany od dłuższego czasu. Pierwotnie liczba uczestników miała być większa ale akurat ten termin nie wszystkim pasował i w konsekwencji jadą tylko dwa motocykle. Na jednym Damian z Dominiką a na drugim ja.

Wypad do Wiednia wpadł mi do głowy w Pradze, ale zakładałem, że pojedziemy tam za rok. Nie pomyślałem, że maj podaruje nam w tym roku drugi długi weekend.
Pogoda zapowiadała się super więc bierzemy namiot i jedziemy! Skład skromniejszy niż w Pradze tyko Sylwia i Ja.

Pomysł wypadu do Czech na majówkę wykluł się rok temu podczas wypadu do Wilna.
Grzesiek, podsunął pomysł, że fajnie byłoby zobaczyć Pragę a jeszcze fajniej tam nocować, żeby móc sprawdzić jak radzą sobie Czeskie browary ;)
Do planu na podbój Pragi dorzuciłem zwiedzanie muzeum Tatry.

Druga odsłona motowakacji w tym roku. Tym razem kierunek Bałkany i tak jak nam wychodzi najlepiej czyli tylko ja i Sylwia.
Wyjątkowo nie startujemy z domu, mamy spotkanie motocyklowe w Bieszczadach i ruszamy bezpośrednio po nim. Nie mamy więc dnia 0 na dojazd jak najbliżej Polskiej granicy.

Znów wypad w większym gronie, tym razem będzie aż pięć motocykli a czasu niewiele :)
Pomysł na wyjazd był już obgadany, trasa zaplanowana, przydałby się jeszcze jeden dzień ale go nie mamy więc trzeba się sprężać.
Kilka dni przed startem simonster dzieli się ze mną przeczuciem, że awarie są nieuniknione.... na szczęście "kobieca" intuicja nie zawsze się sprawdza (choć tu trochę w rozmowie przepowiedzieliśmy przyszłość....)